Plan wybudowania nowej stolicy dla Brazylii był nowoczesny w każdym detalu. Zakładał także, że przecież mieszkańcy nowej stolicy nie mogą się po niej poruszać w sposób inny niż nowoczesnymi samochodami. Ta nowoczesna stolica jest więc nijak przystosowana do potrzeb osób niezmotoryzowanych. Co przeżyliśmy na własnej skórze dzisiaj. W mieście tym prawie nie ma chodników, przejść dla pieszych, żeby pokonać monstrualne odległości, trzeba przedzierać się przez kilometry wysuszonej woodstockowej trawy, a żeby przejść przez ulice, trzeba biec slalomem między pędzącymi samochodami na poświdrowanych sześciopasmówkach. Przez środek kadłubu samolotu, gdzie postawiono wszelkie najważniejsze turystyczne miejsca, nie biegnie piękna rodzinna ścieżka, nie biegnie nic, tylko wszędzie czerwona ziemia, sucha trawa i pędzące wte i wewte szalone samochody. Jedyne, co Brasilia dała pieszym, to nieskoordynowana i nigdzie nie rozpisana komunikacja miejska oraz dwa dość ciekawe wynalazki. Pierwszym jest Biblioteca Popular czyli darmowe książki, które tonami leżą na przystankach. Założenie jest takie, że jak się nie potrzebuje już danej książki lub gazety, to można ją tam zostawić, jak się coś potrzebuje, to można wziąć, a jak się już przeczytało, to wypadałoby zwrócić. Nikt oczywiście do domu nam po nieoddaną książkę nie przyjdzie. Claudio w ten sposób zachował sobie przewodnik Lonely Planet po Brazylii, który podczas naszego pobytu tutaj dzielnie nam służy. Wszystko podobne do naszego book crossingu, ale na o wiele większą skalę (książki tonami na przystankach, a przystanków bardzo wiele w tym wielkim mieście) i z bardzo ciekawym początkiem… Wszystko bowiem – z tego, co zrozumiałam – zaczęło się od rzeźnika, któremu za mięso można było płacić w… książkach. Wygoogluję ten temat dogłębnie, jak internet już mi nie będzie tak szalał jak tu. Drugim wynalazkiem, który z brazylijskich miast funkcjonuje tylko w Brasilii, jest wyciągnięta ręka, którą wyciąga się na pasach, gdy chce się przejść przez ulicę. Na pasach są nawet wyrysowane ludki z wyciągniętymi rękami, żeby dawać przykład pieszym. Na taką wyciągniętą rękę samochody zatrzymują się, jakby kto je wyszkolił. Jedynym mankamentem tej metody jest to, że trzeba najpierw znaleźć pasy…
(by Aleksandra S.)