Geoblog.pl    hrabia    Podróże    Ameryka Południowa 2010    Fajna nazwa i 2548 m n.p.m.
Zwiń mapę
2010
28
lip

Fajna nazwa i 2548 m n.p.m.

 
Boliwia
Boliwia, Cochabamba
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 12570 km
 
Cochabamba jest niesamowita. Zakochałem się w Boliwii. Pomijam już to, że suty obiad można zjeść za 7zł, a autobus z Santa Cruz (700km) kosztował 25 PLN. Ale miasto samo w sobie jest urocze. Co prawda znów nie znalazłem hosta, ale nic to. Dookoła tyle cudowności, że samotność w ogóle nie doskwiera.

Z CBB (tak piszą nazwę sami Boliwijczycy; po staremu było 'Kuchawampa' wyraz pochodzi z języka keczua, gdzie qhocha oznacza "jezioro, woda", a pampa - "otwarta przestrzeń".) przywitałem się pięknym wschodem słońca, który przebijał się przez górską koronę z dobre 20 minut. Może to dlatego, że miasto leży na wysokości 2548 m n.p.m. Od samego świtu na ulice są pełne ludzi, jest gwarno, tłoczno i ogólnie pozytywnie. Co kilka kroków natknąć można się na inny stragan. Na jednym można wyczyścić buty, na następnym kupić okulary by w końcu na jeszcze innym napić się świeżego soku pomarańczowego. (Opiłem się go dziś jak dziki. Już chyba na zawsze Boliwia będzie dla mnie miała smak pomarańczy).

Oprócz straganów jest też masa klimatycznych uliczek, galerii, kościołów, parków i muzeów. Ale są też prawdziwe cymesy! Pierwszym hitem okazał się główny plac (Plac 14 sierpnia). Niewiele ustępuje on londyńskiemu Hyde Parkowi. Także w okolicy tej spotkać można, Boliwijskie kobiety, które zeskłotowały okoliczną ławkę, równie bezzębnego co bez audytorium pseudokaznodzieje, showmana wschodnich sztuk walki. Czarnoskórego natchnionego dyktatora nawołującego do powstania, a także gołębie, telewizję i policję na każdym rogu placu. Ku mojej uciesze, wszyscy wyśmienici sprawdzają się w swoich rolach.

Drugim hitem są miejskie autobusy czy raczej autobusiki. (swoją drogą muszę kiedyś zrobić wpis o samym transporcie w Ameryce Łacińskiej, bo to zacny temat) Nigdy nie widziałem bardziej kolorowych maszyn, które wyglądają jakby zjechały z planu, na którym kręci się kolejną część ‘Transformersów’. Po karoseriach pną się gorące płomienie, na przednich szybach jest tyle naklejek, że nie widać kierowcy, a na kołpakach naklejone są króliczki Playboya. A że tych miniautobusów jest pełno, to w tym cały, wspaniały bałagan wygląda jak wesołe miasteczko.

Na razie tu zostanę;)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (18)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
Dorota
Dorota - 2010-07-29 22:18
Ojejku .. Boliwia wygląda jak bajka ...kolorowo , pomarańczowo i wesoło(a może mi się wydaje ,że wesoło?).. ważne aby Ciebie Szymuś humor nie opuszczał , trzymaj się!
 
 
hrabia
Szymon
zwiedził 6% świata (12 państw)
Zasoby: 57 wpisów57 27 komentarzy27 512 zdjęć512 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
07.11.2012 - 30.11.2012
 
 
05.07.2010 - 18.09.2010