Geoblog.pl    hrabia    Podróże    Ameryka Południowa 2012    Na przemytniczym szlaku
Zwiń mapę
2012
08
lis

Na przemytniczym szlaku

 
Belgia
Belgia, Charleroi
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1166 km
 
Jak to mam w zwyczaju niekoniecznie wiele czasu poświęcam na research na temat miejsc do których się wybieram i układanie trasy podróży, bowiem życie w takich przypadkach i tak ma własne plany, a potem człowiek się denerwuje, że coś mu nie zgadza się i biega jak głupek odznaczając z listy, czy tam z przewodnika kolejne punkty. Także wiem, że gdzieś tam w Wenezueli jest najwyższy wodospad na świecie, że jest góra, która zapiera dech w piersiach i ląduje na tapetach komputerów równie często co Emma Watson. Jeśli tam trafię to super, jeśli jednak nie będzie mi po drodze, to trudno. Czekają inne przygody.

Tak więc niewiele zrobiłem przed wyjazdem. Może oprócz tego, że kupiłem dolary, bo w ostatniej chwili dowiedziałem się od przyszłego hosta, że Wenezuela ma małe problemy z ogarnianiem rzeczywistości. Polecam szybką lekturę na Wikipedii, ale generalnie mamy tu cyrk na kółkach. Okazuje się, że bankomaty nie są w stanie się skomunikować z resztą świata, dlatego trzeba przywieźć własną monetę. Co z tego wyniknie, za chwilę.

Póki co szczęście dopisuje, po pierwsze nie mieliśmy biletów na pociąg do Modlina, więc trzeba było je zdobyć od konduktora. Mniej więcej w połowie trasy zjawił się siwy pan z wąsem który parał się rzemiosłem PKP, przyniósł maszynkę która wypluwa bilety, stukał w nią może z 5 minut, po czym z rozbrajającą szczerością zapytał, czy tak naprawdę potrzebujemy biletów, bo 20 złotych polskich urządza sprawę. I wyszło taniej niż kupilibyśmy je na dworcu. Potem trzeba było wysupłać 4 PLN-y za autobus bezpośrednio na lotnisko, ale Pani nie miała jak wydać, więc nie zapłaciliśmy. Znów na plus! Hop siup i jesteśmy w Charleroi w Belgii razem z 6-godzinną przesiadką do Madrytu. Dziura przeokropna, w której życie toczy się pomiędzy jednym barem a drugim, ale ludzie sympatyczni. Kilka godzin wystarczyło, żeby do zamówionego piwa dostawać darmowe nachosy, a przy opuszczaniu przybytku bywalcy przybijali piątki.

PS. Póki co mam problem z transportem zdjęć z aparatu ma Maćka Maca. Mac srak.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (3)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
hrabia
Szymon
zwiedził 6% świata (12 państw)
Zasoby: 57 wpisów57 27 komentarzy27 512 zdjęć512 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
07.11.2012 - 30.11.2012
 
 
05.07.2010 - 18.09.2010